Jak powiedział, w Wielkiej Brytanii
„nigdy nie myślano w kategoriach takich, że trzeba coś pokazać, aby pójść do pubu lub teatru”.
„Istnieją głębokie i złożone kwestie, które musimy zbadać, kwestie etyczne dotyczące tego, jaka jest rola rządu w nakazywaniu wszystkim ludziom, by coś mieli lub w faktycznym zabranianiu ludziom robienia jakiejś rzeczy”
– mówił brytyjski premier.
„Nie możemy dyskryminować ludzi, którzy nie mogą przyjąć szczepionki, może tak być z powodu medycznego, lub niektórzy ludzie mogą autentycznie odmówić jej przyjęcia, choć myślę, że to błąd”
– dodał.
Zauważył jednak, że jakaś forma paszportu szczepionkowego w celu podróży zagranicznych „pojawi się na scenie międzynarodowej tak czy inaczej”, ponieważ niektóre inne kraje będą je wprowadzać.
Brytyjski rząd nie ma jasnego stanowiska w kwestii tzw. paszportów szczepionkowych – z jednej strony jego członkowie powtarzają co jakiś czas, że nie są one planowane, ale zarazem sugerują, że jakieś dowody szczepień mogą być konieczne ze względu na wymogi w innych krajach i mogłyby one przyspieszyć powrót podróży zagranicznych.
Odnosząc się do tej sprawy rzecznik brytyjskiego rządu powiedział we wtorek, że musi być zbudowany międzynarodowy konsensus w sprawie tego, jak zezwolić na większą liczbę podróży zagranicznych.
„To należy do poszczególnych krajów, aby określić własne systemy odnośnie do kwarantanny i tego, kogo chcą wpuścić, a my chcemy spróbować wypracować razem pewnego rodzaju międzynarodowe ramy”
– powiedział.