Od 10 do 13 mln zł rocznie na rewitalizację zielonogórskich kamienic. To obietnica wyborcza Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej.
Dziś na konferencji prasowej przedstawiciele ugrupowań podkreślali, że miasto nie dokłada się do funduszu remontowego w kamienicach, w których tylko częściowo jest ich właścicielem. Budynki przez to niszczeją i szpecą Zieloną Górę.
Jak przekonywał Sławomir Kotylak, kandydat PO i Nowoczesnej na prezydenta Zielonej Góry, w budżecie miasta można wygospodarować środki, które pozwolą na remont zaniedbanych kamienic:
Zdzisław Sergun, który mieszka od lat przy ul. Kupieckiej 38, podkreśla, że warunki w jakich mieszkają tam zielonogórzanie są gorsze, niż te w latach czterdziestych ubiegłego wieku:
W ocenie ugrupowań do wyremontowania jest około dwustu kamienic. Mowa o budynkach na placach Matejki i Słowiańskim, przy ulicach Sulechowskiej, Wrocławskiej i na starówce.